Wrzesień 2015
Ona mdleje - krzyknął pewien mężczyzna - Już biegnę Olu - odkrzyknął inny chłopak. Podbiegł do niej, wsunął dłoń pod jej kolana a drugą pod głowę. Chciał jak najszybciej zawieść ją do szpitala, bo wiedział, że jest chora. Podszedł do samochodu, położył ją na tylnich siedzeniach i jechał tak szybko jak nigdy, a potem trzymał ją za rękę i krzyczał, że ją kocha, że jest dla niego wszystkim, że on już wszystko pamięta, że - drr drr - włączył się budzik - Nie ja nie chcę, ja nie chcę się jeszcze wstawać - mówiła sobie w myślach. Tak bardzo chciała zostać w tym śnie, ale wiedziała, że to nie była prawda, a prawda była taka, że za chwilę spóźni się do pracy.
Szybko wstała, wzięła ubrania, które przygotowała sobie dzień wcześniej i wpół biegnąc ruszyła do łazienki. Wychodząc z niej zahaczyła się o próg i nieźle się przewróciła, całe jej kolano zalało się czerwoną substancją. - Cholera -krzyknęła na całe mieszkanie- jeszcze tego brakowało - burknęła pod nosem. Podniosła się i powolnym krokiem podeszła do kuchni i wyjęła apteczkę. Opłukała kolano wodą utlenioną i przykleiła sobie na nie plaster. Powolnym krokiem zabrała kluczyki od samochodu, wyjęła klucze od domu i zaczęła schodzić po schodach. Zeszła, podeszła do srebrnego pojazdu, otworzyła go i wsiadła. Wyruszając z pod domu miała 10 minut aby zdążyć na odprawę dlatego jechała dosyć szybko - na szczęście nie dostała żadnego mandatu - dwie minuty przed rozpoczęciem odprawy na komendzie wbiegła zdyszana do pomieszczenia i usiadła na krzesełku.
- Coś się stało, że biegłaś ? - zapytał zmartwiony Wojciech - ojciec a zarazem jej szef
- Nie, tylko trochę zaspałam- spojrzała na niego
- Dobrze nie przedłużając to mamy kilka spraw do omówienia - zaczynał i dopiero po dziesięciu minutach zakończył mówienie. - Ola po odprawie zostaniesz chwilkę - Dobrze - odpowiedziała i ponownie usiadła i czekała aż wszyscy opuszczą pomieszczenie.
- Olu dzisiaj przejrzysz papiery z wynikami wszystkich policjantów, tych którzy są na urlopie też i powiesz mi, który patrol ma najlepsze a który najgorsze. Papiery leżą na moim biurku w prawym górnym rogu, gdybyś chciała pomocy to na stanowisku obok pracuje dziś Paulina.
- Dobrze, już idę - powiedziała z uśmiechem ''Lepsze to niż uzupełnianie czyjś raportów'' - pomyślała w myślach. Powolnym krokiem szła w stronę gabinetu swojego ojca, kiedy weszła zobaczyła trzy teczki położone na sobie, dlatego od razu zaczęła sprawdzać która teczka jest ta odpowiednia. Kiedy zaczęła sprawdzać drugą jej wzrok przyciągnął jedno imię i nazwisko "Mikołaj Białach'' - Zaniemówiła. Wzięła tę teczkę ze sobą i poszła na swoje stanowisko aby posprawdzać wyniki wszystkich patrolów.
- Część Ola - przywitała się pierwsza Paulina
- Część - odpowiedziała jej dość szybko.
- Paulina mam pytanie. Pracuje tu Mikołaj Białach ? - w jej tonie głosu było słychać ciekawość.
- Tak pracuje. Z tego co wiem to dopiero rok. Tak między nami to miał niezłe zaniki pamięci po wypadku. Ostatnio słyszałam jak mówił swojej koleżance z pracy, że znalazł pierścionek zaręczynowy, ale musiał chcieć się zaręczyć przed tym wypadkiem, bo przecież swojej żonie się już oświadczył.
- To nieźle - jej mina zesmutniała. ''Chciał mi się oświadczyć, planował ze mną przyszłość, a teraz ma żonę i prawdopodobnie dzieci.
- A czemu pytasz ? - Teraz Paulina spytała się dość ciekawsko
- Koja że imię i nazwisko z liceum. Byliśmy w tej samej klasie.
- Może to tobie chciał się wtedy oświadczyć ? - zapytała pół śmiechem
Obie wybuchły śmiechem, chociaż Oli nie było do śmiechu, właśnie dowiedziała się, że będzie pracowała z mężczyzną, który wcale jej nie pamięta z mężczyzną, który chciał się jej oświadczył, ale zapomniał.
Ola zanurzyła się w papierach i do 17.00 porównywała wyniki wszystkich patroli. Dopiero późnym wieczorem mogła dopiero z rzucić z siebie mundur. Kiedy zaczęła się pakować do pokoju wszedł mężczyzna z kobietą. Ola od razu poznała mężczyznę był to - Mikołaj. Był tak samo szczuplutki, dobrze zbudowany, miał tak samo wyjątkowe małe usta jak wtedy jedyne co się w nim zmieniło to był wiek, bo teraz miał 29 lat. Stała wpatrzona w niego jak w okaz piękności.
- Haloo wszystko w porządku ? - zapytał mężczyzna a po Oli przeszła fala mrowienia
- Tak wszystko w porządku - odpowiedział szybko i odwróciła głowę.
- Mikołaj jestem - wyciągnął w jej stronę dłoń
- Ola - podała mu swoją - w jej głowie przeszła fala wspomnień.
- Chyba dopiero od nie dawna pracujesz tu na komendzie prawda ?
- Masz rację od nie dawna - uśmiechnęła się i wyszła z pokoju i udała się do domu. Droga była pusta, w późnych wieczorach mało aut po rusza się po mieście, dlatego Ola w swoim mieszkaniu była po dziesięciu minutach. Weszła do domu usiadła na kanapie zamknęła oczy i .. - zasneła
SKOŃCZONE!!!
Przepraszam, że musieliście tak długo czekać, ale jestem z nową porcją energii.
Nie wiem czemu, ale ten cytat tak bardzo mi pasował do opisywanej sytuacji, że musiałam wam go pokazać. Jak tu jesteś to możesz mi napisać czy mam dla kogo to kontynuować.
:D